Astronomiczne zimowe przesilenie to czas, kiedy oś obrotu Ziemi jest najbardziej odchylona od Słońca na półkuli północnej, co skutkuje najkrótszym dniem i najdłuższą nocą w roku. Zazwyczaj, lecz nie zawsze, przypada ono na 21 grudnia. Moment, w którym następuje, zmienia się o kilka godzin z każdym rokiem, ponieważ rok słoneczny, czyli czas potrzebny na ponowne pojawienie się Słońca w tym samym miejscu nieba widzianym z Ziemi, nie pokrywa się dokładnie z naszym rokiem kalendarzowym
A co łączy Słońce, przesilenie zimowe i kult zmarłych? Otóż całkiem sporo. Choć grudzień raczej ze światłem i ciepłem naszej najjaśniejszej gwiazdy się nie kojarzy, to właśnie ona odgrywa w tym mroźnym czasie niezwykle istotną rolę. Moment przesilenia zimowego, dla wielu minionych społeczności szczególny, był czasem introspekcji, odnowy i oczyszczenia, przygotowania się do nowego cyklu życia.
Od tysiącleci czas grudniowego przełomu pobudzał wyobraźnię, co znajdowało swoje odzwierciedlenie w tradycji, wierze i kulturze. Obecnie przyjmuje się, że stanowi on jedno z najstarszych kultów, praktykowanych przez ludzkość. Chwilę tę celebrowali między innymi: Egipcjanie, Rzymianie, Persowie, Wikingowie, Celtowie. Przykłady można mnożyć. Na najdłuższą noc w roku przypada także sabat Yule, którego korzenie sięgają zamierzchłych, pogańskich czasów. W tę właśnie noc Bogini Matka Ziemia ponownie staje się Wielką Matką i wydaje na świat syna Pana Światła – Boga Słońca. Z każdym dniem staje się on silniejszy, mocniej też ociepla ziemski glob swoim blaskiem, a ludzi obdarza radością i energią. Koło Roku obraca się, przynosząc nowe życie. Jest to radosne święto przypominające o reinkarnacji, przebudzeniu i wiecznym cyklu odradzania.

Wiele pradawnych kultur łączyło przesilenie zimowe nie tylko z triumfem światła nad ciemnością, ale także ze światem umarłych, co jest widoczne chociażby w przypadku neolitycznych mieszkańców Irlandii, którzy ponad 5 tys. lat temu wznieśli kamienny grobowiec w Newgrange – olbrzymią kolistą strukturę przypominającą kopiec. Za kamiennym wejściem widnieje długi korytarz prowadzący do komory. W miejscu tym znaleziono nadpalone ludzkie kości będące prawdopodobnie pozostałością ciałopalnych pochówków. Co ciekawe, dopiero w latach 60. ub. w. zwrócono uwagę na niezwykły efekt świetlny. Pojawia się tylko raz w roku – w przesilenie zimowe. Cztery minuty po wschodzie Słońca jego promienie wpadają przez umieszczone nad wejściem kamienne okno, oświetlając drogę do wnętrza grobowca. Archeolodzy mają pewność, że był to efekt zamierzony. Otwór w ścianie został tak zaprojektowany, by uczcić ten szczególny moment. Podobnych rozwiązań na mapie świata jest naprawdę wiele, co prowadzi do wniosku, że dla naszych przodków stanowił on ważny mistyczny czas.





