Nieznany Świat 12/1997 (84)

Spis treści:

Sukces: pełnia życia

Nie poj­mu­ję jak któ­ry­kol­wiek ksiądz kato­lic­ki może mówić o Meto­dzie Silvy jako o sek­cie czy okul­ty­zmie. Gdy­by ci, któ­rzy tak twier­dzą, sami nauczy­li się tej meto­dy, mie­li­by ogrom­ne suk­ce­sy w pra­cy dusz­pa­ster­skiej – mówi ojciec Justin Belitz, ame­ry­kań­ski fran­cisz­ka­nin pol­skie­go pocho­dze­nia, któ­ry kie­ru­je w India­na­po­lis Cen­trum Odosob­nie­nia Eku­me­nicz­ne­go, zaś w War­sza­wie popro­wa­dził nie­daw­no, połą­czo­ne z prak­tycz­ny­mi wska­zów­ka­mi i ćwi­cze­nia­mi, semi­na­rium pozwa­la­ją­ce osią­gnąć wyż­szy poziom samo­roz­wo­ju, har­mo­nii i szczę­ścia, a w kon­se­kwen­cji odno­sić życio­we suk­ce­sy. Waż­niej­sze jest to, by kochać, a nie udo­wad­niać swe racje za wszel­ką cenę – uwa­ża duchow­ny gość z USA.

Parapsychiczne zdolności zwierząt

W kil­ku­od­cin­ko­wej publi­ka­cji, dru­ko­wa­nej w „Nie­zna­nym Świe­cie” przed bli­sko sied­miu laty (jak ten czas leci!), po raz pierw­szy pisa­li­śmy o „Poza­zmy­sło­wym postrze­ga­niu u zwie­rząt” (tytuł całe­go cyklu). Od tego cza­su pro­wa­dzo­ne na całym świe­cie obser­wa­cje, bada­nia i eks­pe­ry­men­ty pozwo­li­ły na ujaw­nie­nie nowych fak­tów potwier­dza­ją­cych zdol­no­ści zwie­rząt do tego, co my, ludzie, nazy­wa­my para­nor­mal­nym odczy­tem. M.in. rela­cjo­nu­je­my bar­dzo cie­ka­we testy z opusz­cza­niem przez czło­wie­ka cia­ła i reak­cją na to uczest­ni­czą­ce­go w eks­pe­ry­men­cie kociaka.

Osiodłać Wiatr

Uczest­nicz­ka pro­wa­dzo­nych przed kil­ku­na­stu laty sesji medy­ta­cyj­nych zen wspo­mi­na: „Nagle sły­szy­my wizg opon duże­go samo­cho­du. Z okna widzi­my cię­ża­rów­kę peł­ną zomow­ców. W cią­gu kil­ku minut opa­no­wu­ją dom – wszy­scy do jadal­ni, ręce na stół, poło­żyć doku­men­ty. Nicze­go nie zna­leź­li, nic nie zro­zu­mie­li, odjeż­dża­ją” . O tym jak służ­by spe­cjal­ne PRL pró­bo­wa­ły upo­rać się z psy­cho­tro­ni­ką, a przy oka­zji usi­ło­wa­ły na mia­rę swo­ich moż­li­wo­ści zro­zu­mieć o co cho­dzi entu­zja­stom holi­stycz­ne­go widze­nia świa­ta – przy­szłym zało­ży­cie­lom Pol­skie­go Towa­rzy­stwa Trans­per­so­nal­ne­go. Są pysz­ne szcze­gó­ły’ realioznawcze.

Jedzenie a leczenie

Bar­dzo poucza­ją­cy dwu­głos autor­ski. Mimo że fran­cu­ski lekarz medy­cy­ny chiń­skiej Clo­ude Dio­los oraz ame­ry­kań­ska autor­ka książ­ki „Food and healing” Annę Marie Col­bin, któ­ra pro­wa­dzi w Nowym Jor­ku Insty­tut Zdro­we­go Goto­wa­nia i Odży­wia­nia – nie zna­ją się oso­bi­ście, mówią dokład­nie to samo: że upar­te trzy­ma­nie się jakiej­kol­wiek, ści­śle okre­ślo­nej die­ty może być błę­dem, a po to, by w peł­ni zro­zu­mieć sens die­te­ty­ki, trze­ba uwol­nić się od wszel­kie­go rodza­ju sztyw­nych zale­ceń, pod­cho­dząc do pacjen­ta zawsze indy­wi­du­al­nie – w zależ­no­ści od sygna­łów wysy­ła­nych przez jego orga­nizm. Cie­ka­we zale­ce­nia tera­peu­tycz­ne, a przy oka­zji demi­sty­fi­ka­cja porad­ni­ków z „cudow­ny­mi” die­ta­mi, sku­tecz­ny­mi rze­ko­mo na wszystko.

Księżycowe tajemnice

- na dobrą spra­wę nie wia­do­mo, kie­dy i skąd się wziął, a tak­że co napraw­dę znaj­du­je się po jego dru­giej, nie­wi­docz­nej z Zie­mi stro­nie. Pew­ne, odkry­te na powierzch­ni Srebr­ne­go Glo­bu for­ma­cje geo­lo­gicz­ne zakra­wa­ją – zda­niem nie­któ­rych – na „cuda”, z tru­dem tyl­ko dają­ce się obja­śnić ich natu­ral­nym pocho­dze­niem. Naj­waż­niej­sze jed­nak są zdję­cia wyko­na­ne na Księ­ży­cu przez ame­ry­kań­skie misje zało­go­we oraz son­dy. Ich auten­tycz­no­ści nie zakwe­stio­no­wa­no – co zatem przed­sta­wia­ją? Po raz pierw­szy w pol­skiej pra­sie dru­ku­je­my sen­sa­cyj­ne foto­gra­fie, któ­re naka­zu­ją spoj­rzeć z więk­szą powa­gą, niż to czy­nio­no, na utaj­nio­ne mel­dun­ki astro­nau­tów o napo­tka­nych w stre­fie natu­ral­ne­go sate­li­ty Zie­mi obcych obiektach.

Ponadto:

• Cze­go nie wie­dział Char­les Dar­win?
• Szmi­li­chow­ski prze­strze­ga, by har­fy duszy, jaką jest cia­ło, nie pró­bo­wać leczyć obcęgami
• Rosyj­ska sta­cja MIR i UFO
• W „Poczcie heale­rów pol­skich” słup­ski natu­ro­pa­ta Witold Kowal­czyk i jego idea „Bez kan­tów”
• Dal­szy ciąg wal­ki sio­stry Cais­se o jej prze­ciw­no­wo­two­ro­wy essiac i brud­ne meto­dy oraz bez­czel­ne fał­szer­stwa, za pomo­cą któ­rych usi­ło­wa­no znisz­czyć kana­dyj­ską pie­lę­gniar­kę, jak również ¥
• Podwój­ny horo­skop (na gru­dzień oraz sty­czeń), jako że następ­ny numer „NŚ” przy­nie­sie horo­skop na cały 1998 rok