Ciąg dalszy opowieści o wyroczni delfickiej, której sława przetrwała do dzisiejszych czasów i która wciąż fascynuje, pobudzając wyobraźnię ludzi. Kim była, bądź były Pytie? I czemu zawdzięczały trafność swoich przepowiedni?
Na dwoje babka wróżyła
Jednak największe zaszczyty w Delfach przypadły w udziale Homerowi, gdyż to właśnie jego spiżowy posąg umieszczono we wnętrzu sanktuarium. Każdy przybywający po poradę mógł przyjrzeć się pośmiertnemu wizerunkowi poety, jak również przeczytać treść wróżby, jakiej mu udzielono: – Ojczyzną twej matki jest Ios, która ciebie po śmierci przyjmie, lecz się wystrzegaj zagadki zadanej przez dzieci. Ostrzeżenie wyroczni Homer wziął sobie do serca, natomiast trudniejszym zadaniem okazała się interpretacja przepowiedzianej zagadki. Gdy poeta przebywał na Ios, miał spytać małych rybaków, co udało im się złowić, na co odparli oni enigmatycznie: – Pozostawiliśmy to, co złowiliśmy, niesiemy zaś to, czego nie złowiliśmy. Tym połowem ostatecznie okazała się… wszawica, na którą wielki poeta zmarł, nie zinterpretowawszy na czas dziecięcej łamigłówki. Od szczegółu do ogółu przejdźmy jednak do niezwykle trafnego opisu stylu wypowiedzi wyroczni, jaki pozostawił po sobie Heraklit z Efezu (ten od panta rhei): – Pan, którego wyrocznia znajduje się w Delfach, ani mówi, ani ukrywa, lecz tylko daje znak. I w rzeczy samej, po ustnych odpowiedziach Pytii nie należało się spodziewać ani tak ani nie, ani jakiegokolwiek tłumaczenia na chłopski rozum, no chyba że decydowano się na najprostsze wróżenie polegające na ciągnięciu losów z patery. Używane przez kapłanki metafory i kręte odpowiedzi układane w formie heksametru jednym się podobały, innym nie.
Ci ostatni już w czasach poety Pindara przydali Apollinowi łatkę Loksias, czyli Ukośny, Dwuznaczny albo Zawiły. Według satyryka i – dodałabym także cynika – Lukiana, zagadkowy język, którym posługiwały się kapłanki, był celowym zabiegiem stosowanym przez sprytnego Apolla, żeby nie skompromitować się w przypadku nieudanego proroctwa. Większość jednak ceniła sobie dekoracyjne i ambiwalentne wersy, jako że poezja była wśród starożytnych niezwykle ceniona oraz budziła respekt swoją zagadkowością, zmuszając do interpretacji własnej. A nierzadko trzeba było długo pogłówkować nad znaczeniem odpowiedzi Pytii! Przy okazji anegdotki o Homerze wyszło na jaw, że nawet tak mądry i biegły w rymowanej formie poeta nie potrafił prawidłowo rozszyfrować zagadki przepowiedzianej przez wyrocznię. Co dopiero miał powiedzieć zwykły Papadopoulos (grecki odpowiednik Kowalskiego)? W większości przypadków słowa wyroczni stanowiły jedynie pomost do odsłonięcia tajemnicy, inspirację do odkrycia sophii (mądrości życiowej i filozoficznej), czy też jak to słusznie ujął Heraklit, znak. Niepoprawnie też byłoby wygłoszone w przybytku delfickim sentencje kojarzyć z Dekalogiem, choć niektóre maksymy z Delf, takie jak: Kłaniaj się temu, co boskie, Czcij opatrzność, Unikaj tego, co niesprawiedliwe czy Panuj nad przyjemnością, wydają się być bliskim echem judeochrześcijańskich przykazań.
Sentencje
Bez wątpienia najsłynniejszą sentencją delficką, która na stałe zapisała się w filozofii, historii, kulturze oraz religii – a w zasadzie myśli gnostycznej – było Gnothi seauton (gr. γνῶθι σεαυτόν) Poznaj samego siebie. Platon, który tej frazie dawał znak równości z ostrzeżeniem Rozważny bądź!, uważał, że po raz pierwszy wypowiedziała ją pod wpływem boskiego natchnienia jedna z wczesnych Pytii – możliwe, że wspomniana już wcześniej Femonoe bądź też Fanothea, która jako pierwsza miała układać przepowiednie w formie heksametru, wiersza tak umiłowanego przez starożytnych i stosowanego przez późniejsze kapłanki. Choć większość antycznych pisarzy nie potrafiła dojść do konsensusu co do autorstwa Poznaj samego siebie, geneza tej sentencji najpewniej sięga czasów tzw. Siedmiu Mędrców i najczęściej przywoływanego z nich Chilona ze Sparty. Ten żyjący w VI w. p.n.e., polityk i myśliciel, miał złożyć tę, podobnie jak i dwie pozostałe maksymy Nic ponad miarę oraz Poręka i już nieszczęście jako wotum w Delfach. Wszystkie trzy zostały wyryte w kamieniu, i tu pojawia się kolejny spór o dokładną ich lokalizację, ponieważ zdaniem Pliniusza Starszego, inkrustowane złotem błyskały w słońcu z frontonu świątyni, z kolei inni kronikarze (jak Pauzaniasz) umieszczają je to na zewnętrznych kolumnach, to w pronaos, czyli przedsionku świątyni. Niezależnie od lokalizacji tych trzech sentencji, o ich sławie dowiadywały się kolejne pokolenia greckich kolonistów, jako że ślady po inskrypcjach z Delf po dziś dzień znajdowane są na marmurowych płytach, papirusach, na fragmentach kolumn na stanowiskach archeologicznych w najodleglejszych częściach byłego świata hellenistycznego (to ostatnie w Ai-Khanoum w Afganistanie – odkrycie z 1966 r.).





