Astronomowie Beatriz Villaroel i Kevin Krisciunas nie wykluczają, że na Ziemi są aktywne sondy pozaziemskiej inteligencji, wyposażone w interfejs mózg-komputer. Mogą one łączyć się z ludzkimi umysłami, by pobierać z nich informacje
Wspomniani uczeni opublikowali pod koniec ubiegłego roku Przewodnik po badaniach nad UAP dla cywilnych astronomów. Zawiera on m.in. sugestię, w jaki sposób gromadzić doniesienia o obserwacjach niezidentyfikowanych obiektów i na co zwracać szczególną uwagę. Zdaniem autorów nie jest to takie trudne i choć pod tym kątem lepiej wyposażone jest wojsko, nawet niewielkie kamery stale obserwujące niebo mogłyby dostarczyć cennych informacji na temat anomalnej aktywności w powietrzu.
Autorzy stawiają też kilka pytań, z których najciekawsze dotyczy tego, czy na Ziemi mogą przebywać obiekty nie-ludzkiego pochodzenia. Dla Villaroel i Krisciunasa nie jest to sprawa niewyobrażalna, ponieważ oboje angażują się w badania nad tzw. UAP-ami. Jednak otwarte przyznanie, że za niektóre relacje o anomalnych zdarzeniach może odpowiadać inna inteligencja wymaga odwagi, na którą nie są gotowi inni astronomowie, pomimo że zdarzało się, iż widywali i nadal widują niezidentyfikowane obiekty w trakcie obserwacji nieba.
Sondy-jasnowidze
Na pytanie, czy Obcy już tu są, nie da się odpowiedzieć bez większej otwartości ze strony firm i instytucji, które być może dysponują w tej kwestii jakąś wiedzą (naukowcy wskazują tu na amerykańska zbrojeniówkę). Ale prawdy o UFO mogą próbować dociekać też cywilni naukowcy. Najlepiej, aby skoncentrowali się na anomalnych zjawiskach, o jakich słyszymy od dekad – czyli na spotkaniach z NOL-ami oraz na poszukiwaniu w Układzie Słonecznym śladów zjawisk i obiektów, które mogą mieć pochodzenie sztuczne i nie-ludzkie. Inaczej jest to jak szukanie igły w stogu siana.
Villaroel i Krisciunas patrzą jednak na UFO z własnej, oryginalnej perspektywy. Proponują pewien model, nie upierając się, że musi być obowiązujący. Pozwala on jednak wyjaśnić pewne wewnętrzne sprzeczności związane z manifestacjami tych obiektów, tj. z jednej strony ich namacalny charakter, a z drugiej szereg anomalii, w tym doświadczeń PSI czy zmienionych stanów świadomości, o jakich mówią świadkowie.
Zgodnie z ich wizją Obcy mogli wpuścić do Układu Słonecznego sondy badawcze (o podobnych mówili przed wielu laty John von Neumann i Ronald Bracewell). Mogą one być wyposażone w sztuczną inteligencję, tworzyć własną sieć wymiany informacji i znajdować się dosłownie wszędzie, sięgając także w inne układy gwiezdne, a nawet galaktyki.
Pozaziemskie próbniki mogłyby być w pełni automatyczne i przeznaczone do zbierania informacji z otoczenia, w tym od ludzi. Zdaniem Villaroel i Krisciunasa, sondy pozaziemskiej inteligencji miałyby zdolność komunikowania się z umysłami istot żywych i działałyby zdalnie i nieinwazyjnie – bez wszczepiania czipów, pobierając informacje z ludzkich umysłów. Gromadząc i analizując ogromną ilość danych z naszych mózgów tworzyłyby nawet bazy danych, a zaawansowana sztuczna inteligencja byłaby w stanie na tej podstawie trafnie prognozować wydarzenia i tworzyć modele przyszłości.
Gdzie one są?
Autorzy omawianego opracowania piszą:
Zakładamy, że te pozaziemskie próbniki (komputery) są w stanie komunikować się bezpośrednio z ludzkim mózgiem i zarówno przesyłać do niego, jak i odbierać od niego informacje, w ramach interakcji mózg-komputer. Przewaga takiej metody, gdzie podpina się pod ludzki mózg celem zbierania informacji, jest wyraźna wobec optycznego pozyskiwania danych. Sonda pobiera dane z wszystkich pięciu zmysłów człowieka. I choć na chwilę obecną, w przypadku stworzonych przez człowieka interfejsów mózg-komputer, niezbędne jest wszczepianie chipów, uznajemy, że pozaziemskie cywilizacje odwiedzające Ziemię mogły odkryć metodę dekodowania sygnałów elektrycznych powstających pomiędzy neuronami i są w stanie mierzyć ich aktywność bez dokonywania interwencji chirurgicznych.
Równie interesujące są ich wnioski dotyczące tego, co działoby się w momencie kontaktu człowieka z taką sondą. Mogłoby dochodzić do zaburzeń percepcji, aby obca sonda mogła ukryć się za wygenerowanym w umyśle człowieka fałszywym obrazem. To dlatego niekiedy spotkania z UFO wydają się groteskowe, same zaś obiekty, czy ich pasażerowie wyglądają dziwnie swojsko, tj. przypominają ludzi albo postaci znane z legend czy science-fiction.