
To krewniaczka bakterii wywołującej sepsę, ale nie jest znana ze stanowisk na Ziemi. Wykryto ją w próbkach pobranych z wnętrza chińskiej stacji kosmicznej. I, co najciekawsze, szczep Niallia tiangongensis wydaje się przystosowany do życia w warunkach pozaziemskich. Skąd się wziął?
Lot Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego w Kosmos ożywił zainteresowanie realiami życia na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), nienależącymi przecież do łatwych. Przekonali się o tym wcześniej Suni Williams i Butch Wilmore, którzy wskutek problemów technicznych utknęli na orbicie na 9 długich miesięcy, podczas gdy ich pobyt na ISS miał trwać zaledwie… 8 dni. Zdjęcia ukazujące wyczerpanych astronautów obiegły światowe media, nieco przyćmiewając informacje płynące od chińskich badaczy na temat ich stacji orbitalnej Tiangong. Zgodnie z nimi, w próbkach pobranych w 2023 r. w trakcie misji Shenzou-15 z pomieszczeń wspomnianej stacji wykryto nienotowany na Ziemi szczep bakterii. Niallia tiangongensis – biorąca nazwę od miejsca odkrycia – zapoczątkowała dyskusję nad bezpieczeństwem sanitarnym i zdrowotnym uczestników wypraw poza planetę.
Pasażer na gapę czy kosmiczny gość?
O odkryciu wiadomo z artykułu opublikowanego w czasopiśmie International Journal of Systematic and Evolutionary Microbiology. Badania przeprowadzili uczeni z dwóch ośrodków naukowych w ramach Programu ds. mikrobiomu w przedziale mieszkalnym Chińskiej Stacji Kosmicznej. Z pobranych próbek wyhodowano drobnoustroje i odkryto kilka zaskakujących rzeczy. Przykładowo mikrobiom na Tiangnong różnił się od tego na ISS, ale dużo ciekawsze było odkrycie wspomnianej Niallia tiangongensis. Postawiono sprawę jasno: nie wiadomo, jak bakteria przedostała się w Kosmos i czy swoje cechy wykształciła na orbicie. Po drugie, nie wiadomo, czy stwarza ona realne zagrożenie dla astronautów, choć jej bliska krewniaczka jest niebezpieczna dla ludzi o osłabionej odporności. Chodzi o zamieszkującą glebę, ale też przewód pokarmowy człowieka i zwierząt N. circulans. Czy to ona została zawleczona na chińską stację, a następnie ewoluowała w nową postać? To wykażą kolejne badania, ale równie ciekawe są cechy odkrytego szczepu. Tworzy on przetrwalniki bardzo odporne na czynniki środowiskowe, takie jak np. mikrograwitacja czy promieniowanie. Ma też zdolność do pokrywania się ochronnym biofilmem, co nie jest typowe dla rodzaju Niallia i może być efektem ewolucji mikroorganizmu w warunkach pozaziemskich. Podobną rzecz zauważono na ISS, gdzie u gronkowca złocistego również wykształciła się silniejsza błona chroniąca go przed zagrożeniami z zewnątrz.
Zagrożenie mikrobiologiczne to nie żart
Szczególnie gdy jest się na orbicie, zachoruje się i nie ma możliwości szybkiego powrotu na Ziemię (jak w przypadku Williams i Wilmore’a). Oczywiście z racji tego, że ludzkie ciało jest siedliskiem bakterii i grzybów, często nieszkodliwych albo wręcz pożytecznych, nie da się uniknąć ich obecności w zamkniętych przestrzeniach. Problem w tym, że w warunkach zmienionej grawitacji niektóre szczepy wykazują działanie szkodliwe dla człowieka, ale też dla sprzętu (mogą powodować korozję). Z tego powodu od lat prowadzi się badania mające ustalić, jak drobnoustroje zachowują się w Kosmosie. Projekty te prowadzone są przez różne agencje kosmiczne, w tym japońską, a także rosyjski Roskosmos realizujący program BioRisk-MSV, skupiający się na mikrobiomie wewnątrz stacji kosmicznych, jak i na zewnątrz nich. Tak!, okazuje się, że drobnoustroje mogą przetrwać i tam! Dodatkowo, jak wynika z badań Rosjan, mikroby zachowują poza Ziemią zdolności reprodukcyjne, są bardziej odporne na antybiotyki i wykazują zwiększoną aktywność biochemiczną. Z kolei japoński program Myco skupiał się na mikrobiomie skóry, w tym na drożdżakach, które ‚niewykryte, mogą podróżować na misje z astronautami.
Na inny problem w tej sferze zwrócono uwagę w piśmie Cell z początku br. Okazuje się, że problemem może być też zbyt jałowe środowisko, w jakim przebywają astronauci, często uskarżający się na problemy z odpornością, infekcje czy wysypki. Z badań przeprowadzonych przez Rodolfo A. Salido oraz Haoqi Ninę Zhao wynika, że regularne czyszczenie i dezynfekcja na ISS sprawiają, iż nie jest to może mikrobiologiczna pustynia, ale bardzo ubogie środowisko, także w pożyteczne drobnoustroje, o których należy pomyśleć planując misje kosmiczne w przyszłości.