
Moje ciało coraz dosadniej uświadamia sobie smutną prawdę, że jest stare. Próbuję mu to wybić z głowy (?) i tłumaczę, że się myli, ale nie chce słuchać. Co będzie dalej, trudno powiedzieć, ale odnoszę wrażenie, że tylko jeden bóg i wnuczki raczą wiedzieć wszystko…
Moje wnuczęta – pięć dziewczynek i chłopczyk, deser życia, poruszają się w świecie na tyle mało mi znanym, na ile mój świat nie jest znany im, ale się kochamy i niech tak pozostanie.
Zastanawiam się nad czasem, jaki mi pozostał i zauważam, że jest coraz bardziej surrealistyczny. W banku nie ma pieniędzy, poczta – w sklepie spożywczym, w powietrzu bzykają samoloty ogromne jak kiedyś ich hangary, łodzie podwodne wielkości Batorego, a nad tym wszystkim mgiełka bliskiej przyszłości w ramionach uroczego AI, Googla i nonsensu. Na całe szczęście śnieg nie pada, bo gdyby przyszło odśnieżać w taki upał…
Estetyka dnia dzisiejszego jest zupełnie inna niż moja i ja się z tym, bez sprzeciwu, godzę, ale to nie znaczy, że akceptuję. Świat wokół nie jest mi wrogi, nie obarczam go żadnymi minami i winami. Nie oznacza to, że zapominam, iż byliśmy kiedyś zaprzyjaźnieni, ale to se né vrati pane Havranek.
Uważam siebie za liberała, co między innymi oznacza wiarę w ludzi. Nie musi, ale mogłoby się zdarzyć, że gdyby zaszła potrzeba wybaczyłbym też wrogowi, ale starałbym się nie pomnieć, że mu wybaczyłem. Niestety obiektywny stosunek do realiów niczego nie wyjaśnia, bowiem przyczynowość w potoku rzeczywistości jest załgana dokumentnie.
Nie ma nic gorszego, jak znaleźć się w sytuacji zależności od człowieka, wykształconego ponad swoją inteligencję. Zapamiętałem te gdzieś przeczytane słowa – są niezwykle celne. Dodałbym tylko, że jedynym ratunkiem przed takimi typami jest pozytywne myślenie, istotne również dlatego, że moim zdaniem ma nie tylko korzystny wpływ na zdrowie, ale ponoć hamuje upływ czasu.
Deus ex machina – słowa zapisane przez Eurypidesa. Pisarz sprytnie zsyłał w swoich sztukach na scenę boga, który bezkompromisowo i gwałtownie kończył akcję, gdy spektakl trwał zbyt długo, a autor nie wiedział, jak skończyć. Ach, gdyby tak się dało również poza sceną! Nie mam nic przeciw bogu czy bogom, mnie tylko przerażają postaci jego polskich funkcjonariuszy.
Nikola Tesla twierdził (firma Elona Muska poniża ostatnio to godne najwyższego szacunku nazwisko i ponosi tego konsekwencje), że o godzinie trzeciej nad ranem otwiera się duchowy portal, umożliwiający kontakt z energią kosmiczną. Łatwo powidzieć – nonsens! Na obronę genialnego serbskiego wynalazcy przytoczę opowiastkę przeczytaną u noblisty Czesława Miłosza. Gdzieś hen, w litewskich lasach, przechodząc wiejską drogą zobaczył dwie taplające się w błocie kaczki. Przed domem na ławeczce siedział stary Litwin i Miłosz, wskazując na nie, powiedział zdziwiony: – Przecież sto metrów stąd jest rzeczka. Na to stary Litwin: – Ba, żeby one wiedziały!
Gdy człowiek staje się niezbyt młody, zaczyna z czasem do niego docierać, że świat jest zbyt wspaniały, aby go zrozumieć i że jedynym sposobem na rozjaśnianie wątpliwości jest miłość. Trzeba się nauczyć kochać bezwarunkowo, równocześnie nie zapominając o źródle świadomości, rozumieniu, które kreuje rzeczywistość.
Wydaje mi się, źle mówię, JESTEM PEWIEN, że tylko w sferach wyższej, sferycznej matematyki mamy szanse odnaleźć źródła naszej rzeczywistości. Niestety człowiek jest tak nieudolnie skonstruowany, że wiele rzeczy zaczyna rozumieć późno, ważne – bardzo późno, a najważniejsze – za późno.
dPN