POZNAJĄC NIEZNANE
Wróciwszy przez rzekę zapomnienia
do ziemskiej Platona jaskini,
znów nic nie widzisz prócz cienia
i nie znasz istnienia przyczyny.
Coś wiedział przed swym narodzeniem,
skryło się w głębiach duszy,
drzemie i czeka cierpliwie,
aż dotrzesz doń, a to cię poruszy.
Gdy oczy otworzysz szeroko,
a wzrok swój ku Światłu zwrócisz,
to, co się zdaje „światem nieznanym”,
znów cię zaprosi, swą prawdą skusi.
Do rąk biorę „Nieznany Świat”,
przeglądam kartka po kartce,
podążam jego szlakami od lat,
płynę przez życia w magicznej barce.
W wygodnym fotelu, przy łyku kawy,
tak zwiedzam kosmos i zaświaty,
spotykam dusz bratnich gromady
– „Nieznany Świat”, a jakże łaskawy.Październik 2025
W 35 rocznicę powstania „Nieznanego Świata”
To znakomita okazja – 35 urodziny miesięcznika Nieznany Świat – by przypomnieć bogactwo i przesłanie publicystyki Marka Rymuszko, pomysłodawcy, współzałożyciela i pierwszego redaktora naczelnego wspomnianego pisma. Pomijając wiele faktów z życia i twórczości red. Rymuszko, które niewątpliwie są dobrze znane naszym Czytelnikom, wspomnę tu jedynie o zbiorze felietonów, publikowanych na łamach miesięcznika, który to zbiór ukazał się nakładem Wydawnictwa Nieznany Świat w roku 2021 i nosi tytuł Każdy ma swoją ścieżkę. Między duchem a materią (link prowadzi do zakupu wydania papierowego, dostępna jest również wersja elektroniczna).
Ten edytorsko starannie opracowany zbiór – raz jeszcze zaznaczę – nie wyczerpuje dokonań Marka Rymuszko, ale już sam w sobie stanowi wyrafinowany i smaczny pokarm dla intelektu i duszy. Muszę przyznać, że sprawiło mi ogromną przyjemność, kiedy swego czasu otrzymałem ten tom publicystyki red. Rymuszko z rąk jego małżonki, a obecnie szefowej NŚ, pani Anny Ostrzyckiej-Rymuszko.
Każdy ma swoją ścieżkę – ta fraza, jako nadtytuł do wstępów Redaktora Naczelnego, nieustannie otwiera wydawnictwa NŚ. Oswoiliśmy się z tymi słowami, może nawet są już dla nas niezauważalne, ale przytoczone w tytule książki przypominają jakże istotną prawdę: każdy z nas w ostateczności jest niepowtarzalnym indywiduum i podąża własną drogą duchowego rozwoju, zarazem ponosząc za to karmiczną odpowiedzialność. Jako ludzie żyjemy, myślimy, działamy w świecie między duchem a materią – również i te słowa uprzytamniają nam rzecz ważną dla naszej egzystencji, a w praktyce jakże często pomijaną, rugowaną tak z indywidualnej, jak i zbiorowej świadomości, dodajmy: w epoce aż nadto materialistycznych postaw, w której niemal wszystko stało się towarem.
Nie sposób na dwóch, trzech stronach ukazać rozległość problematyki poruszanej przez Marka Rymuszko w jego publicystyce. Poprzestanę więc na subiektywnym i wybiórczym spojrzeniu kogoś, kto zafascynowany lekturą, chce podzielić się z Czytelnikiem najcenniejszymi z niej wnioskami, tym, co mimo upływającego czasu, zawsze jest aktualne. Książkę otwiera motto – słowa Marka Rymuszko, które można by uznać za kwintesencję jego życiowej postawy:
Każdy ma swoją ścieżkę. Ścieżkę życiową i duchową, i nic nie może się odbywać na siłę. Problemem nas wszystkich jest to, że ciągle ktoś nas próbuje indoktrynować, uszczęśliwiać. To się sączy, ze wszystkich stron. Prawda jest w nas. No, po prostu musimy sobie ufać.
Zatrzymajmy się na chwilę przy tych słowach: implikują one istnienie niezbywalnych wartości bycia człowiekiem, jakimi są, z jednej strony, wyjątkowość jednostki ludzkiej, która w sobie, we własnym wnętrzu nosi Prawdę życia i związaną z tym godność ludzkiej osoby, z drugiej zaś strony – świadomość wolności wyboru, wolności tak niezbędnej dla poczucia sensu wszelkich naszych celów i działań.
Przyglądając się zbiorze felietonów red. Rymuszko, dostrzegamy ogromną rozpiętość tematyczną poruszanych spraw – od gospodarki po zdrowie, od kultury po zjawiska paranormalne, od duchowości i religii po UFO, od krytyki społecznej po wzorce zdrowej normalności itp. Ten szeroki wachlarz tematów wynika z wnikliwego śledzenia wszystkiego, co istotnie wpływa na jakość naszego codziennego życia, tak w wymiarze jednostkowym, jak i społecznym. Ową jakość życia należy tu rozumieć zarazem w kategoriach kształtowania w ludziach postaw moralnej odpowiedzialności, postaw prawdziwie prospołecznych, wspólnotowych – a to z kolei w opozycji do postaw jakkolwiek wymuszonych czy interesownie fałszywych. Wczytując się w felietony Marka Rymuszko, odnoszę wrażenie, że w ogromnej mierze takie właśnie podejście stanowiło nić przewodnią jego twórczej pracy i oddziaływania – innymi słowy: podążanie drogami Prawdy dla wspólnego dobra i inicjowanie adekwatnych postaw. A że żyjemy w środowisku toksycznej kultury (por. np. Gabor Mate Mit normalności, Warszawa 2023), przeciwstawianie się ogólnie i chętnie przyjmowanym w tej kulturze prawdom oraz wartościom wymaga dużej wnikliwości, jak też cywilnej odwagi. Erich Fromm napisał kiedyś: Fakt, że miliony ludzi mają te same wady, nie czyni tych wad cnotami; fakt, że podzielają tyle błędnych przekonań, nie czyni tych przekonań prawdami; a fakt, że ludzie dzielą pewną formę patologii umysłowej z milionami innych ludzi, nie czyni ich zdrowymi (Zdrowe społeczeństwo, Warszawa 1996, s… ). Walka z tego typu rozpowszechnianą patologią wydaje się pracą syzyfową, ale czyż można jej zaniechać i pozostać w zgodzie z własnym wewnętrznym poczuciem umysłowego i psychicznego zdrowia? Niewątpliwie Marek Rymuszko swym pisarstwem podjął się żmudnego i szlachetnego zadania – obok przekazu informacji z dziedzin, które dopiero w latach 90. ub.w nabierały w Polsce rozpędu, dotyczących wszelkich paranormalnych zjawisk, przyjął postawę człowieka walczącego z owymi, wspomnianymi wyżej, patologiami. Działał tak w zgodzie z własną naturą, która obficie obdarzyła go sercem – nie zawaham się to napisać – prawdziwie niezłomnego humanisty.
Jak trudne były początki pisma NŚ w latach 80. ub.w. (próbny numer ukazał się jesienią w 1983 r.), trudne nie tylko pod względem finansowania tego przedsięwzięcia, ale też pokonywania wszelkich oporów, które piętrzyły się wówczas z powodów natury czysto ideologicznej, dowiadujemy się z tekstu Redaktora Naczelnego w pierwszym numerze z roku 1990. Czytamy tam również o celach i założeniach przyświecających powstaniu miesięcznika: Występując z naszą inicjatywą wydawniczą zdecydowaliśmy się na nazwę „Nieznany Świat”. Dla naukowców pracujących w licznych laboratoriach świata nad istotą biopola, dla wytrwałych badaczy fenomenów psychicznych, które ciągle jeszcze budzą niedowierzanie i sceptycyzm, świat ten nie jest już nieznany. (…) Rewiry tematyczne „Nieznanego Świata” i sferę jego zainteresowań zakreśliliśmy bardzo szeroko. (…) W szczególności interesują nas zjawiska, które umownie zwykło się określać mianem „paranormalnych”.
A dalej Redaktor Naczelny tak pisze o przyjęciu pewnej zasady, dotyczącej intelektualnej rzetelności w podchodzeniu do badanych, a opisywanych w piśmie zjawisk: Traktujemy naszą propozycję wydawniczą jako platformę obiegu informacji i myśli w sprawach wymagających zbadania i poznania. Odcinamy się natomiast – i to chcemy zaakcentować szczególnie – od nieuctwa i szarlatanerii żerujących na ludzkiej naiwności. Jest niestety faktem, że wszędzie tam, gdzie nauka wskutek samoograniczeń, jakie sobie narzuciła, w niedostatecznym stopniu reaguje na nowe zjawiska, lukę tę niejednokrotnie wypełniają ludzie, pragnący ubić własny interes lub najzwyczajniej nieprzygotowani ani teoretycznie, ani praktycznie do roli autorytatywnego komentatora. – W tym miejscu komentarz wydaje się zbędny, chciałbym jednak podkreślić, iż słowa te jednoznacznie świadczą o intelektualnej uczciwości ich Autora i pełnym oddaniu się sprawie, jaką jest sama w sobie wartość poznania.
Marek Rymuszko niezwykle umiejętnie przechodzi od zwykłych wydarzeń z życia do szerszego, problemowego ujęcia tła tych wydarzeń, nie pozostawia niedopowiedzeń i zawsze przyjmuje jednoznacznie moralną ocenę indywidualnych i społecznych zachowań. Ale czyni to z wysoką kulturą, wykazując przy tym empatię i nadzieję na pozytywne zmiany. Nie toleruje fałszu, obłudy, cwaniactwa, egocentryzmu, piętnuje każdy przejaw okrucieństwa, również ten w stosunku do zwierząt. W zwierciadle swej publicystyki jawi się człowiekiem bezkompromisowo opowiadającym się za dobrem wspólnym, człowiekiem wysokiej świadomości i wiedzy o tym, jaki ostateczny sens ma ludzka egzystencja. – Do takich wniosków dochodzę czytając teksty autorstwa Marka Rymuszko. I mam nadzieję, że będzie mi wybaczone, iż w ogóle pozwalam sobie na ocenę, bo przecież nigdy nie miałem okazji poznać Redaktora Naczelnego osobiście. Ale jeszcze jedno: jako filolog, publicysta i poeta pozwolę sobie na taką uwagę: jestem pełen podziwu dla red. Rymuszko za jego piękną polszczyznę, sprawne operowanie piórem, dowcipny i pełen humoru styl pisania. Kiedy wokół nas rozbrzmiewa niechlujna mowa ojczysta, a niejeden dziennikarz (to samo dotyczy polityków) pisząc udowadnia braki językowe, tym samym dochodzi do utrwalania się nieporządku w tej dziedzinie życia. A każdy nieporządek po prostu bywa w pewien sposób odzwierciedleniem naszego wewnętrznego nieładu.
Redaktora Rymuszko już nie ma wśród nas, chodzących po ziemi, ale kiedy wracamy do lektury jego tekstów, staje się obecny siłą swojego oddziaływania, swoim inspirującym podejściem do życia i poszukiwania prawdy, przywraca poczucie sensu choćby najskromniejszych wysiłków w dzieleniu się życzliwością w naszym codziennym dniu. Zmienia się czas i jego uwarunkowania, rzeczywistość napływa do nas wciąż nową falą, lecz bez względu na zakres i głębię tych zmian, bez względu na to, jak jesteśmy ich świadomi i w nich uczestniczymy, uważam, iż są wartości, jakie czynią nas ludźmi, w dobrym tego słowa znaczeniu. I tym wartościom był wierny Marek Rymuszko, tym wartościom nadal pozostaje wierny Nieznany Świat.
Książka, o której tu mówimy, zawiera artykuły z lat 1990–2019, jest ich w sumie sto jedenaście, a całe wydawnictwo liczy 424 strony. To duża porcja do delektowania się nią na wiele wieczorów wypełnionych refleksją nad sensem naszego istnienia i naszych postaw, nad naszą indywidualną ścieżką życia.





