Niniejszy materiał stanowi polemikę naszych Czytelników z listem Pana Jerzego Kałuckiego, który ukazał się na łamach „Nieznanego Świata” w numerze 08/2025. Na naszej stronie list dostępny jest pod tym linkiem.
Miłość jest Wolnością
Przesyłam swój pogląd na temat WMNŚ dotyczący Wolności jako głos w dyskusji, w odpowiedzi na list p. Jerzego Kałuckiego, opublikowany w 8 numerze NŚ. Dziękuję za stworzenie takiej możliwości
Grażyna Byczukowa,
Trener Podróży Niefizycznych
Myśl swobodna i wolna
Myśl szczęśliwa
Myśl łagodna i czuła
Myśl szczęśliwa
Myśl co serce otwiera
I wolę moją prowadzi
Myśl szczęśliwa
Myśl jak wiatr nieskrępowana
Łagodna i gwałtowna jak wiatr
Jak wiatr WOLNA
Ten wiersz, który powstał 20.08.2025 r. jako odpowiedź na list Pana Jerzego, chciałabym zadedykować właśnie jemu. Można bowiem snuć rozważania na temat, czym jest wolność, ale próżno szukać zrozumienia tam, gdzie brak jest doświadczenia. Stąd, jak rozumiem, pojawiły się u piszącego takie emocje.
Zachęcona jednak przez Redakcję NŚ do dyskusji, postaram się rozwinąć temat wolności, który wywołał tak zdecydowaną reakcję Pana Jerzego (list NŚ 8/2025). Kiedy pragniemy eksplorować myślą, musimy uwolnić się od wszelkich emocji. Mogłyby bowiem one zniekształcić i ograniczyć nasz osobisty odbiór, gdyż prowadzą nas przez niezliczone możliwości doświadczeń w Ziemskiej Szkole Życia. Tu, na Ziemi – planecie wolnej woli – uczymy się wszystkiego, co tylko jest możliwe. Od miłości do nienawiści, od swobody do ograniczeń, od radości, poprzez wszelkie odcienie smutku, aż do cierpienia. Wszelkie, niezliczone ludzkie doświadczenia są przez nas dobrowolnie i z radością wybierane jeszcze na etapie planowania życia ziemskiego. Z radością, bo przybliżają nas do odczuwania, poznania, zrozumienia i akceptowania naszej sytuacji, która to akceptacja wyzwala w nas podstawę i istotę życia, czyli Miłość. Czysta Bezwarunkowa Miłość jest wolnością właśnie. Aby stać się MIŁOŚCIĄ, gotowi jesteśmy na wszelkiego rodzaju doświadczenia. Ponieważ zaś nie żyjemy w próżni, nasze wybory są ważne zarówno dla nas, jak i dla otaczających nas ludzi: rodziny, znajomych, przyjaciół, na końcu dla całej tej nacji, którą wybraliśmy na tę inkarnację. A wybór jest duży. Wystarczy spojrzeć na mapę świata, aby uświadomić sobie ogrom nacji różniących się bardzo w swoim doświadczaniu. Nie ma jednak oddzielności. Jest całość i jedność. Dlatego tak jak w przyrodzie istnieje ogrom gatunków stanowiących jedną Naturę, tak w organizmie Planety Ziemia i jej świadomości, dla zachowania programu nauczania oraz równowagi energetycznej potrzebne jest funkcjonowanie tak wielu rozmaitych narodów z odrębną kulturą, językiem, systemem itd. Dopiero różnorodność wszelkiego rodzaju doświadczeń daje pojęcie całości. Każdy naród ma je swoje własne i wnosi je do Centralnego Banku Wszelkich Doświadczeń, z którego możemy i skwapliwie korzystamy wszyscy. Stara dusza wie, że nie ma oddzielności. Jest jedność, całość i spajająca je MIŁOŚĆ, która jest WOLNOŚCIĄ. Wolnością wyboru. Każdego wyboru. Mentalna walka, jak ją nazywa Pan Jerzy Kałucki, to zaprzeczenie miłości i wolności. To nie zrozumienie i akceptacja, tylko walka. A więc co? Wojna. Tylko z czym i z kim, jeśli wszelkie życie jest jednością? Cokolwiek uczynicie drugiemu człowiekowi – mnie uczynicie – nauczał Jezus. Jedyny sposób na wzmocnienie naszej służby i pomocy innym, to przede wszystkim dać sobie możliwość zrozumienia i zaakceptowania wszelkiego życia. Tak jak my naszym życiem służymy drugiemu człowiekowi, wspierając go doświadczeniami, tak jego doświadczenia służą nam i pomagają nam w rozwoju. Jak wielkie ma to znaczenie dla rozwoju świadomości na Ziemi, pokazują doświadczenia grupy eksploratorów, których relacje opublikowała Redakcja Nieznanego Świata (NŚ 6−7÷2025). Zachęcam do przeczytania. Już sama lektura wywołuje refleksję i powstrzymuje od emocji nakazujących nazywać te doświadczenia psychologicznym bełkotem, jak był Pan uprzejmy, Panie Jerzy, określić inicjatywę i wysiłki Redaktor Naczelnej NŚ.
Każda akcja wywołuje reakcję. Zniszczyć i zlikwidować, jak to Pan ujął na zakończenie swego listu, każdy potrafi. Ale prawdziwy mistrz wygrywa bez walki. Spokojem i Miłością, czego życzę nam wszystkim.
Grażyna Byczukowa
Triumf dobra
Przesyłam kilka refleksji po przeczytaniu listu p. Jerzego Kałuckiego w sierpniowym numerze Nieznanego Świata.
Lidia Matuszewska
Szanowny Panie Jerzy,
Czy jest Pan pewien, że wszyscy mamy moc kreacji, a przede wszystkim, czy każdy jest tego świadomy?
Czy na pewno naszej nieposkromionej możliwości tworzenia przeszkadzają tylko ci, którzy są przeciwko ludziom, nad którymi przejęli władzę, umacniając ją zakazami, nakazami i tradycjami?
Jeśli tak – to jak się od tej władzy uwolnić, jak można ich od niej odsunąć? Siłą oręża?
Nie mamy szans, pokonają nas siłą doświadczenia i dodadzą jeszcze więcej zakazów, nakazów, tradycji, bo przecież przemoc rodzi przemoc. Jedyny oręż, jaki mamy, to siła umysłu, siła duchowa, wspólna, wszak wszystko jest połączone. Pamięta Pan marsz kobiet po niesławnym wyroku Trybunału?
Aż zobaczyli ilu ich
Poczuli siłę i czas
I z pieśnią, że już blisko świt
Szli ulicami miast
(z pełną świadomością pomijam dalszy tekst*).
To było jak powiew świeżego powietrza, pokaz siły płynącej z wewnątrz, z każdej i każdego z manifestantów. Bo była wspólna, solidarna. Niewiele dała? Być może, ale przecież historia nie zmienia się w jednej minucie (jeśli pominąć takie zdarzenia jak erupcja wulkanu czy wybuch bomby atomowej).
A sierpniowa euforia Solidarności? Kiedy wierzyliśmy, że wszystko możemy, że już teraz będzie idealnie, a przynajmniej dużo lepiej? Nie wszystko się udało? Cóż, jak powiedziała gdzieś Julia Fiedorczuk – Zanim uleczy się świat, trzeba uleczyć własną duszę. Zniewolona dusza pragnie tego, co chore.
Trzepot skrzydeł motyla może wywołać burzę w innym miejscu. A gdyby – parafrazując opowieść o chłopcu, który usiłował przelać morze łyżką do zupy – gdyby tych pieknych owadów było tysiące, miliony, miliardy? Jak silny będzie wtedy efekt motyla?
Badania Grażyny Fosar i Franza Bludorfa, przeprowadzone z udziałem generatora przypadku, potwierdzały pozytywny wpływ wspólnej medytacji.
Nie postrzegajmy jednak medytacji jak czarodziejskiej różdżki, zdolnej natychmiast zmienić smoka w baranka. Zmiana to proces, który zaczął się i trwa, choć nie zawsze możemy go dostrzec. Ważne, że weszliśmy na tę dobrą ścieżkę (mam nadzieję) i w końcu wolność pojawi się tam, gdzie jej dotychczas nie ma. Dla każdego oznacza ona co innego. Dlatego hasła do medytacji NŚ nie są przyziemne, nie mówimy o konkretnych państwach, ustrojach, osobach. Te hasła medytacyjne rozumiem jako wezwanie do dokonania się przemiany w ludziach, podniesienia ich na wyższy poziom duchowości, bo zanim uleczy się świat, należy uleczyć duszę. Zmiany będą się działy – niezauważenie, ale będą! Niestety, w tej dziedzinie trzeba przerobić wszystkie klasy po kolei, nie można pominąć żadnej. Powoli, z mozołem, dzień po dniu i rok po roku walczyć o odsunięcie tych, którzy przeszkadzają, również na poziomie duchowym. A wtedy wolność przyjdzie do wszystkich, również do zwierząt, bo przecież lepszy człowiek darzy szacunkiem każdą istotę.
Czy mamy wpływ na decyzje rządzących, tych, którzy nam przeszkadzają?
Odpowiedź, która się nasuwa automatycznie: tak, w wyborach. Ale, jak widać, niekoniecznie to działa. Trzeba więc powrócić do idei przelewania oceanu łyżką do zupy i powalczyć o wybór odpowiedzialnych świadomych polityków (tylko jak takich znaleźć?), albo zmienić zasady działania.
Może jeszcze nie osiągnęliśmy masy krytycznej, która doprowadziłaby do widocznych zmian w naszym świecie, ale jeśli w wyniku medytacji pod hasłem Wolność dało się wznieść ponad Ziemię, otulić ją miłością, przekazać jej naszą czułość – to już bardzo dużo.
Serdecznie pozdrawiam
Lidia Matuszewska
PS
Pana hasło Zniszczyć zło, zlikwidować zło jest wspaniałe, tylko podświadomość rządzi się innymi prawami. Nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, ale mądrzejsi ode mnie mówili, że z powyższego zdania podświadomość wychwyci jego istotę, czyli zło. Myślisz o złu – to ono właśnie przyjdzie. Na wszelki wypadek zmieniłabym więc Pana hasło na pozytywne, np. Triumf dobra.
* Fragment Murów Jacka Kaczmarskiego





