W artykule wstępnym do numeru 7/2022 NŚ Anna Ostrzycka zasugerowała długofalową medytację pod hasłem Nowy Ja, ukierunkowaną – jak to odczytuję – na zakorzenienie myśli, iż ja podlega zmianie. Jest to oczywiście zasadniczym celem zachodzących obecnie przemian, bo mają one wywołać przede wszystkim właśnie transformację człowieka
Motyw taki pojawiał się w niezliczonych zapowiedziach, a w NŚ 6/2022 natknąłem się na nowy, nieznany mi wcześniej sygnał tego rodzaju. W artykule o Leszku Szumanie (który prócz talentu astrologicznego miał też zdolności jasnowidcze) podano jego zapowiedź, że nastanie złoty wiek ludzkości, odrodzenie człowieka.
Odnoszę jednak coraz silniejsze wrażenie, że ludzie z tą przemianą człowieka mają istotny problem. Zagadnienie to dostarcza im stresu, bo widzą w związku z nim tylko załamywanie się starego, a perspektywy nowego najwyraźniej dostrzec nie są w stanie. Wynika to głównie z faktu, że nie rozumieją na czym polega ewolucja percepcji człowieka.
Trudno im wyobrazić sobie coś takiego. Postanowiłem więc nieco rozjaśnić tę kwestię, która jest inna niż powielany mit cywilizacji, ale trudna naprawdę nie jest.
Bierze się to oczywiście i z tego, że w tym (dotychczasowym) świecie nie ma wiedzy na temat praw rządzących rozwojem człowieka. Ludzie, także profesorowie tym się zajmujący, sądzą, że człowiek widzi to, co nauczył się widzieć, co zapamiętał – jakby odtwarzał programy. Tak wcale nie jest. Człowiek ma pewien zasób pojęć, symboli oraz wzorców powiązań między nimi – mówi się o tym jako o aparacie pojęciowym. Ten bagaż psychiczny był istotnie odmienny w poszczególnych epokach, mniej więcej tak jak różni się u dziecka w zależności od jego wieku.