Odwiedzający Japonię turyści zastają kraj splatających się ze sobą oraz przenikających nawzajem tradycji i nowoczesności, w wielu dziedzinach życia wysoko rozwiniętej technologii, a nierzadko rzeczy zadziwiających, wręcz dziwacznych
Nowoczesne oblicze Japonii to superszybki transport publiczny, zaawansowane technologie w przemyśle oraz innowacyjne rozwiązania w elektronice i robotyce, a także w życiu codziennym, jak np. toalety publiczne.
Kraj Kwitnącej Wiśni najszybciej rozwijał się w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Nawet po upływie kilku dekad wiele wówczas wprowadzanych innowacji wciąż robi wrażenie na Europejczykach. Przede wszystkim z powodu doskonałości, jaka cechuje wytwarzane dobra, co wynika z narodowej cechy Japończyków – dążenia do perfekcji i dbałości o najwyższą jakość produkcji. Turyści, zadziwieni rozwiązaniami, z otwartymi ustami wpatrują się w roboty, automaty i inne zaawansowane urządzenia, z których rodzimi mieszkańcy po prostu na co dzień korzystają.
Robot zabawi, robot pomoże
Trudno w to uwierzyć, ale pierwowzory dzisiejszych robotów istniały w Japonii już w XVIII i XIX w. Były to mechaniczne lalki karakuri ningyō. Mogły się samodzielnie poruszać i miały rozmaite zastosowania. Przykładowo, 30-centymetrowy automat chahakobi ningyō serwował herbatę.

Dziś w coraz liczniejszych kawiarniach i restauracjach podają ją gościom prawdziwe roboty. Są one zresztą niemal wszędzie. Pracują jako ratownicy przy trzęsieniach ziemi, znajdują zastosowanie w szpitalnictwie lub jako asystenci seniorów i osób niepełnosprawnych, pomagając im na przykład założyć skarpetki. Turyści najczęściej mają do czynienia z robotycznymi kelnerami. W Tokio, wśród dziesiątek tysięcy restauracji i barów są i takie, gdzie to one obsługują gości, przyjmując zamówienia i parząc kawę. W niektórych lokalach dodatkowo zabawiają klientów, dotrzymując im towarzystwa podczas posiłku. Jeśli turysta chce poczuć się jak na planie filmu SF i zrobić kilka niezwykłych zdjęć, często wybiera takie właśnie miejsca.
Także japońskie sieciowe restauracje rodzinne (famiresu) coraz częściej korzystają z usług mechanicznych kelnerów, którzy dostarczają zamówione dania do stolika.

W lokalu Pepper Parlor roboty nie tylko zajmują się prostą kelnerską obsługą, ale analizują też wyraz twarzy gościa, by zaproponować mu potrawy odpowiednio dobrane do jego nastroju.
Jednym z najdziwniejszych i chętnie odwiedzanych przez turystów miejsc na mapie Tokio jest działająca od 2014 roku Robot Restaurant (Restauracja Robotów). Ten lokal jednych zachwyca, innych szokuje. Jego główną atrakcją jest bowiem nie serwowane jedzenie, a zadziwiające show, przypominające nieco kabaret, w którym tancerki występują na scenie wspólnie z robotami.
Urządzenia zastępujące człowieka przy wykonywaniu niektórych czynności turyści zastają też w hotelach. Z robotów zaczęło korzystać wiele wiodących marek. Boye hotelowi, lokaje, a nawet recepcjoniści mogą okazać się nieludzką ekipą, samą swoją obecnością dostarczającą szukającym noclegu gościom dodatkowych atrakcji.
W jednym z japońskich hoteli Henn-na Hotel wymieniono praktycznie całą obsługę, zastępując ją mechanicznymi pomocnikami. Pracujący tam ludzie stanowią zdecydowaną mniejszość. Hotel Henn-na mieści się w parku rozrywki Huis Ten Bosch, w mieście Sasebo, w północno-zachodniej części wyspy Kiusiu.

Przespać się w kapsule
Turyści żądni nowych wrażeń, będąc w Japonii, decydują się spędzić przynajmniej jedną noc w którymś z wyjątkowych hoteli pozbawionych normalnych pokoi. Pierwszy z nich otwarty został w 1979 roku w Osace. Śpi się tu w specjalnych kapsułach, które mogą kojarzyć się z szufladami na zwłoki, a ze względu na wygląd i liczbę kabin nazywane bywają przez podróżników dziuplami, kokonami albo plastrem w ulu. Ta forma noclegu nie cieszy z pewnością osób cierpiących na klaustrofobię. Chętnie korzystają z niej za to sami Japończycy, czasem wynajmując kapsuły na popołudniową drzemkę. Wewnątrz każdej na gościa czeka czysta pościel, a także gniazdko USB i lampka do czytania. Wszędzie jest dostęp do internetu. Jednak z uwagi na innych należy zachowywać się cicho – wyciszyć telefon, rozmowy prowadzić przyciszonym głosem. Będąc w środku, nie wolno jeść.

Turysta przebywający w Tokio nie obejrzy już niezwykłego, rozebranego w 2022 roku, eksperymentalnego bloku kapsułowego. Wieżowiec Nakagin Capsule Tower w Shinbashi z powodu zaniedbań przetrwał zaledwie 50 lat. Był to zaprojektowany przez Kisho Kurokawę pierwszy na świecie trzynastopiętrowy mieszkalny budynek ze 140 identycznymi modułami. Architekt uważał, że zawsze będzie je można wymienić na nowe albo przemieszczać, zmieniając swobodnie wygląd budowli. Każda kapsuła stanowiła niewielką samodzielną przestrzeń mieszkalną lub biurową dla jednej osoby (8m2 plus łazienka).
Tam, gdzie król chodzi piechotą
Z czego korzysta większość turystów? Z miejskich ubikacji! Japończycy są z nich bardzo dumni, 10 listopada w Japonii obchodzone jest nieoficjalne święto Narodowy Dzień Toalet (Światowy Dzień Toalet od początku XXI wieku przypada 19 listopada). Jak wyglądają? Te japońskie arcydzieła architektury i higieny przybliża film Perfect Days Wima Wendersa [recenzja w numerze 4/2025 NŚ], w filozoficznej przypowieści o sensie życia, na przykładzie dni czyściciela miejskich toalet w Tokyo. To kolejne miejsca w Kraju Kwitnącej Wiśni serwujące turystom kulturowy szok. Pozytywny! W japońskich toaletach nie wzdrygniesz się, siadając na zimnej desce sedesowej – jest podgrzewana. Posłuchasz też muzyki, którą można dobrać zgodnie ze swoimi

preferencjami. Ma ona nie tylko dostarczać przyjemności, ale też zapewniać użytkownikowi pełną dyskrecję. Japończycy dbają o to, by korzystający z ustronnego miejsca nie czuli się skrępowani i zawstydzeni wydawanymi przez siebie odgłosami (nie narażali też na nie innych) – płynąca melodia ma je zagłuszać. To nie wszystko. Na koniec inteligentna ubikacja myje intymne strefy klienta, suszy i neutralizuje niemiłe zapachy. Czasem trzeba korzystać z paneli z odpowiednimi przyciskami, ale obecnie większość modeli działa automatycznie. To duży komfort i higiena – nic więc dziwnego, że zachwyceni turyści nierzadko wracają do własnych domów z zakupioną w Japonii deską sedesową.
Szybko jak strzała
W Japonii podróżowanie to nowoczesność w najlepszym wydaniu. To też ogromna przyjemność. Jednak priorytetem jest bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Wynajmujący samochód podróżny nie rozpędzi się nadmiernie. Wszystkie sprzedawane w Japonii auta mają bowiem fabrycznie wmontowany ogranicznik prędkości, który nie pozwala przekroczyć 180 km/godz.

Szybciej jeżdżą słynne ultraprędkie pociągi – shinkanseny. Ich kursami zawiaduje centralny system sterowania, dzięki czemu, mimo ich ogromnej liczby, są one niewiarygodnie wręcz punktualne. Jeśli przydarzy im się minuta spóźnienia, jest to opisywane szeroko w prasie. Pierwszy shinkansen wyruszył w trasę ponad 60 lat temu, tuż przed Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio. Dziś osiągają one prędkość rzędu 300 km/h, kursują co kilkanaście minut. Są niezwykle komfortowe i bezpieczne. W ciągu całej ich historii nie wydarzył się ani jeden śmiertelny wypadek. Jedyne wykolejenie się pociągu zdarzyło się na skutek trzęsienia ziemi. W 2027 roku shinkanseny pojadą z jeszcze większą prędkością, bo aż do 505 km/h – na nowo otwartym odcinku łączącym Tokio i Nagoję. Dzielące te miasta 286 km pokonają w zaledwie 40 minut.
Kraj automatów
W Japonii jidouhanbaiki są wszędzie. Pierwsze pojawiły się w latach 60. ub.w., dziś ich liczba jest tu ogromna, sięga nawet 5 milionów. Na każdej ulicy znajduje się przynajmniej jedno takie urządzenie. W wielu można nabyć nie tylko przekąski i napoje. Japońskie automaty oferują niemal wszystko. Nawet w środku nocy da się w

nich kupić gorącą zupę, świeże owoce, elektronikę. a czasem nawet ubrania, artykuły higieniczne czy zabawki. Dodatkowo sztuczna inteligencja dopasowuje ofertę do pory roku, dnia, a nawet pogody. Turyści są nimi oczarowani, dla Japończyków to codzienność. Do legendy przeszły natomiast automaty z używaną bielizną.
Wbrew powtarzanym z wypiekami na twarzy przekazom, że stały swobodnie na ulicach, były one dostępne głównie w latach 90. i to jedynie w sex shopach. Obecnie są zakazane, a handel noszony majtkami, podobnie jak w innych krajach, zszedł do podziemi.
Na deszcz i słońce – parasol
Parasole i parasolki towarzyszą Japończykom wszędzie. Japonia na brak deszczu bowiem nie narzeka. Ale i w pogodne dni mieszkańcy często wyciągają modele przeciwsłoneczne chroniące ich przed promieniowaniem UV. Nie muszą jednak pamiętać, by wziąć jakąś z domu. Wypożyczalnie parasoli znajdują się niemal wszędzie, oferując rozmaite modele i kolory za zaledwie kilka jenów. W większości hoteli goście mogą z nich korzystać za darmo.

Gdzieniegdzie dostępne są też bezpłatne jednorazowe pokrowce na mokre parasole, zapobiegające ich obciekaniu z wody. Nie wymagają ich Carry SaKASA – parasole składające się do wewnątrz. Ale Japończycy nie byliby sobą, gdyby nawet w przypadku takiego przeciwdeszczowego sprzętu nie skorzystali z nowoczesnych technologii. Chętni mogą więc nabyć inteligentne modele wyposażone np. w GPS, w moduł Bluetooth i aplikację, która pomaga śledzić ich lokalizację. Łatwo dzięki temu znaleźć pozostawiony gdzieś telefon, jak i sam parasol.
To tylko niektóre z japońskich niezwykłości. Turystę może zaskoczyć jeszcze wiele często bardzo kontrowersyjnych rzeczy, takich jak np. brak koszy na śmiecie, maskotki, przypinane przez wszystkich bez względu na wiek i płeć do toreb, ubrań, telefonu, czy też lalki przypominające do złudzenia żywe kobiety, wożone w wózkach przez panów w średnim wieku, traktowane przez nich jak narzeczone. I dawne, i nowoczesne oblicze Japonii jest z pewnością niezwykle. Nic dziwnego, że Kraj Kwitnącej Wiśni staje się kierunkiem coraz chętniej wybieranym przez planujących urlopy.