Nieznany Świat
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki

Brak produktów w koszyku.

  • Zaloguj
  • Rejestracja
  • Start
  • W numerze
  • E‑wydanie
  • Artykuły
    • Astrologia
    • Felietony
    • Historia
    • Natura
    • Nauka & Kosmos
    • Newsy
    • PROMOCJA
    • Rozwój duchowy
    • Teorie spiskowe
    • UFO & ET
    • Wywiady
    • Zdrowie
    • Zjawiska PSI
    • Życie po życiu
    • Inne
  • Czytaj NŚ
    • Jak czytać NŚ?
    • O nas
    • Nasi autorzy
    • Kontakt
  • Społeczność
    • Okiem Anny
    • Spotkania NŚ
    • Nagrody NŚ
    • APELE!
    • Bracia Mniejsi
    • Galeria portretów NŚ
    • IN MEMORIAM
  • Polecamy
    • Filmoteka NŚ
    • Lektury NŚ
    • Magiczne podróże
    • Patronaty NŚ
  • Podcasty
    • Dotknięcie Nieznanego (podcast)
    • Lektury NŚ (podcast)
    • Podcasty NŚ (ilustrowane)
  • Video
  • Sklep KGNŚ
  • Kontakt
SUBSKRYPCJA
Nieznany Świat
  • Start
  • W numerze
  • E‑wydanie
  • Artykuły
    • Astrologia
    • Felietony
    • Historia
    • Natura
    • Nauka & Kosmos
    • Newsy
    • PROMOCJA
    • Rozwój duchowy
    • Teorie spiskowe
    • UFO & ET
    • Wywiady
    • Zdrowie
    • Zjawiska PSI
    • Życie po życiu
    • Inne
  • Czytaj NŚ
    • Jak czytać NŚ?
    • O nas
    • Nasi autorzy
    • Kontakt
  • Społeczność
    • Okiem Anny
    • Spotkania NŚ
    • Nagrody NŚ
    • APELE!
    • Bracia Mniejsi
    • Galeria portretów NŚ
    • IN MEMORIAM
  • Polecamy
    • Filmoteka NŚ
    • Lektury NŚ
    • Magiczne podróże
    • Patronaty NŚ
  • Podcasty
    • Dotknięcie Nieznanego (podcast)
    • Lektury NŚ (podcast)
    • Podcasty NŚ (ilustrowane)
  • Video
  • Sklep KGNŚ
  • Kontakt
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
Nieznany Świat
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
Start Społeczność Okiem Anny

Ja i piraci, czyli kanał czasoprzestrzenny i co z tego wynikło

Każdy ma swoją ścieżkę

23 lutego 2024
Przeczytasz w 12 min.
Nagle z lewej strony z osobliwej mgły wyłonił się stary żaglowiec, jakby spłynął w tym sztormie z innego wymiaru czasoprzestrzennego. Graf. Adam Kot
Nagle z lewej stro­ny z oso­bli­wej mgły wyło­nił się sta­ry żaglo­wiec, jak­by spły­nął w tym sztor­mie z inne­go wymia­ru cza­so­prze­strzen­ne­go. Graf. Adam Kot
Przed rokiem przytrafiło mi się kolejne ciekawe doświadczenie. Znajoma numerolog zerknęła w moją datę narodzin i skonstatowała: Jakby tu powiedzieć? Jest Pani na morzu. Płynie jachtem. Zrywa się sztorm. Gonią Panią piraci i padł silnik. 

– Zga­dza się – odpar­łam. I sta­łam się jesz­cze bar­dziej markotna. 

Nie­ba­wem roz­ma­wiam tele­fo­nicz­nie z moją przy­ja­ciół­ką Ag., któ­rej to rela­cjo­nu­ję, a ona nie­mal rado­snym gło­sem stwier­dza: Świet­nie nada­jesz się na Sze­fo­wą pira­tów. Pora­dzisz sobie z nimi, na co wybu­cham śmiechem. 

PRZECZYTAJ TAKŻE

Metaforyczna reprezentacja konceptu eutanazji. Graf. AI/Midjourney

Eutanazja w białych rękawiczkach, czy skrócenie cierpienia

Papież Franciszek w Estonii (2018), fot. Estońskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Wikipedia.org

Zmiana na Tronie Piotrowym

I w tej chwi­li w mojej gło­wie, a może w szy­szyn­ce, nastę­pu­je roz­błysk, a po nim zaczy­na się film. Uczest­ni­czę w nim i jed­no­cze­śnie jestem obser­wa­to­rem. Naj­pierw jak­bym oglą­da­ła go z zewnątrz, na ekra­nie, a po chwi­li wcho­dzę w jego kadry…

Pły­nę po morzu nowo­cze­snym, ale nie­wiel­kim i nie­wy­pa­sio­nym jach­tem moto­ro­wym wraz z załogą. 

Zry­wa się sil­ny sztorm z dziw­ną elek­try­za­cją powie­trza. Fale sta­ją się coraz więk­sze. Usta­wiam więc jacht pod wiatr, czy­li dzio­bem pod fale. Tyl­ko tak jest szan­sa na prze­trwa­nie nawał­ni­cy. Jacht, mio­ta­ny jak łupi­na, raz wska­ku­je na fale, innym razem zale­wa go gigan­tycz­ny wał wody. 

I w tej sytu­acji gaśnie sil­nik, ale ster­nik twar­do trzy­ma dziób pod fale. 

Jed­no­cze­śnie kątem oka od dobrej chwi­li widzę, że z lewej stro­ny nagle wyła­nia się z oso­bli­wej mgły i idzie na nas pirac­ki żaglo­wiec, o czym świad­czy fla­ga wywie­szo­na na maszcie. 

Dopie­ro po chwi­li uświa­da­miam sobie, że naj­wy­raź­niej sztorm i ta dziw­na elek­try­za­cja stwo­rzy­ły szcze­gól­ne warun­ki, otwo­rzy­ły por­tal czy kanał (tunel) cza­so­prze­strzen­ny. I jakoś nad­mier­nie się temu nie dziwię. 

Pira­ci, jak­by jesz­cze nie cał­kiem świa­do­mi zagro­że­nia, jakie nie­sie ten dziw­ny sztorm, spo­so­bią się do abor­da­żu. Idą na naszą rufę, by potem wyko­nać ostry skręt i śli­zgiem dobić do burty. 

Kolej­na, wiel­ka fala omal nie wywra­ca ich stat­ku, któ­ry w tej chwi­li znaj­du­je się do niej nie­mal bokiem. Ster­nik zmie­nia kurs pod wiatr i w ostat­niej chwi­li spusz­cza­ją więk­szość żagli. W efek­cie łapią rów­no­wa­gę. Znaj­du­je­my się teraz rów­no­le­gle do sie­bie wal­cząc o prze­trwa­nie w zma­ga­niu z fala­mi, co nas wyczer­pu­je. Wza­jem­nie widzi­my na pokła­dach naszą kon­fron­ta­cję z żywiołem. 

Wresz­cie sztorm przy­ci­cha, a ja kom­bi­nu­ję, co tu – w pozor­nie bez­na­dziej­nej sytu­acji – począć? Chcę nego­cjo­wać. Wywie­szam więc bia­łą fla­gę. I przy­wód­cy pira­tów, któ­ry jak i ja stoi na swo­im most­ku kapi­tań­skim, daję sygnał dło­nią – raz wska­zu­jąc bia­łą fla­gę, raz zachę­ca­jąc gestem, by przy­był na mój pokład. 

W tym cza­sie, nie­po­strze­że­nie, moi mary­na­rze wzdłuż bur­ty roz­cią­ga­ją linę, by – gdy pira­ci będą prze­ska­ki­wać na nasz pokład, gwał­tow­nie ją pode­rwać i pod­ciąć im nogi. 

Jed­no­cze­śnie zle­cam, by wynieść z mes­sy stół i zasta­wić go wód­ką oraz jadłem. Pirac­ki sta­tek wyko­nu­je manewr i zbli­ża się do naszej bur­ty, w któ­rej kotwi­czą ich har­pu­ny cią­gną­ce liny. 

Herszt oraz jego sied­miu kam­ra­tów prze­ska­ku­ją na nasz jacht, a w tej samej chwi­li pode­rwa­na przez moich mary­na­rzy lina pod­ci­na im nogi. Pada­ją na pokład i bły­ska­wicz­nie zosta­ją roz­bro­je­ni – pozba­wie­ni sza­bli, maczet oraz pisto­le­tów. Intru­zi zbie­ra­ją się na nogi pod wymie­rzo­ny­mi w nich lufa­mi. A pozo­sta­li pira­ci, nie­pew­ni losu swe­go sze­fa, zasty­ga­ją na pokła­dzie żaglowca.

Mówię: Witam i zapra­szam na nego­cja­cje, wska­zu­jąc gestem zasta­wio­ny stół. Nie­pew­nie pod­cho­dzą do nie­go, a ja pocią­gam nosem i stwier­dzam, że śmier­dzą z bru­du. Bez zasta­no­wie­nia wypa­lam: Byli­by­ście może i faj­ne chło­pa­ki, gdy­by­ście nie śmier­dzie­li. Idź­cie do łazien­ki umyć się. 

Mój mary­narz po kolei pro­wa­dzi ich tam, a naj­pierw hersz­ta pira­tów. Gdy wra­ca­ją umy­ci, zapra­szam do sto­łu, przy któ­rym sama już sie­dzę. Odda­je­my pira­tom broń. 

Zwra­cam się do ich sze­fa, któ­ry teraz pre­zen­tu­je się dość atrak­cyj­nie: Chcę z Wami nego­cjo­wać i poka­zu­ję na bia­łą fla­gę. Mamy sobie wza­jem coś do zaofe­ro­wa­nia. Zepsuł mi się sil­nik, trze­ba go napra­wić. Jestem też zmę­czo­na wal­ką ze sztor­mem i muszę odpo­cząć. A Wy pew­nie, jak na sty­lo­wych pira­tów przy­sta­ło, macie gdzieś nie­da­le­ko swo­ją przy­tul­ną, bez­piecz­ną wyspę. A na niej może nawet jakąś bazę. W prze­dziw­ny spo­sób zakła­dam, iż ich wyspa – kry­jów­ka tele­por­to­wa­ła się wraz z żaglowcem. 

Są zasko­cze­ni, ale przy­zna­ją, że wyspa jest nie­zbyt dale­ko i mają tam kasztel.

I o to wła­śnie mi cho­dzi­ło. Tłu­ma­czę więc: Zja­wi­li­ście się w cza­sie tego oso­bli­we­go sztor­mu nie po to, by mnie obra­bo­wać, bo nie bar­dzo jest z cze­go, lecz aby pomóc napra­wić mój sta­tek, bo zepsuł się silnik.

Na to patrzą po sobie zdzi­wie­ni, że stać mnie na taką bez­czel­ność – choć nie bar­dzo rozu­mie­ją, o jakim sil­ni­ku mówię. A ja kon­ty­nu­uję: To tyl­ko począ­tek moich pro­po­zy­cji, ale resz­tę dokład­nie omó­wi­my już na wyspie, gdy będzie­cie napra­wiać mój jacht. Jako obser­wa­tor zupeł­nie nie rozu­miem skąd pomysł, że XVIII-wiecz­ni pira­ci napra­wią sil­nik w małym jach­cie z XXI wieku? 

– Mogę jedy­nie zasy­gna­li­zo­wać spra­wę – kon­ty­nu­uję. – Potrze­bu­ję for­sy, a Wy ją zapew­ne macie. I to nie­ma­łą, a dobrze ukry­tą, jak na spryt­nych pira­tów przy­sta­ło. Jed­nak choć macie skar­by, nie może­cie się z nimi wśród ludzi obno­sić. Co z tego za radość? To, jak­by tych dóbr nie było.

Pro­po­nu­ję więc, by zosta­li inwe­sto­rem w mojej fir­mie, któ­rej korze­nie oraz skrzy­dła pod­cię­ły ogra­ni­cze­nia zwią­za­ne z pan­de­mią. XVIII-wiecz­ni dżen­tel­me­ni nie bar­dzo per­cy­pu­ją, a ich szef nie­pew­nie pyta: To zna­czy kim? Niby jakim inwestorem?

W lot łapię, iż rzu­ci­łam poję­ciem nie z tej, co trze­ba epo­ki. I pod wpły­wem kolej­ne­go bły­sku w gło­wie odpo­wia­dam: Inwe­stor w naszym świe­cie to ktoś, kto ma for­sę, skar­by, a więc wol­ne środ­ki finan­so­we, któ­re może wło­żyć w jakąś dzia­łal­ność i jeśli się uda, wyj­mie pomno­żo­ne. Ale nie może ich poka­zać, bo są zdo­by­te nie­czy­stą „grą”. Czy­li jak zain­we­stu­je­cie, to odbie­rze­cie swo­je tala­ry legal­nie oraz z nawiąz­ką i będzie­cie się mogli z nimi obnosić. 

Chło­pa­kom bar­dzo się to spodo­ba­ło, a naj­bar­dziej ich przy­wód­cy. – Ale kon­kret­nie, to niby jak? To niby mamy być kor­sa­rza­mi? – pyta. – Wszyst­ko powiem, ale weź­cie nas na hol i płyń­my – odpo­wia­dam. I fak­tycz­nie bio­rą nas na hol. Herszt zapra­sza mnie na swój mostek kapi­tań­ski. Pod­no­szą żagle. Płyniemy. 

Chy­ba przy­snę­łam na sie­dzą­co ze zmę­cze­nia. Przy­bi­ja­my w zatocz­ce do wyspy. Mają tu mały drew­nia­ny, obron­ny kasz­tel. Jest pięk­nie, wręcz sielsko. 

Zosta­ję zapro­wa­dzo­na do nie­wiel­kiej kom­na­ty z łóż­kiem, na któ­re padam jak sta­łam i natych­miast zasy­piam. Budzi mnie puka­nie do drzwi. 

– Pro­szę – odpo­wia­dam auto­ma­tycz­nie, nie bar­dzo świa­do­ma gdzie jestem. Wcho­dzi chło­pak z miską i dwo­ma dzban­ka­mi wody – zim­nej i cie­płej. Widać, lek­cja czy­sto­ści, jaką dałam pira­tom na jach­cie, nie poszła na marne. 

Z przy­jem­no­ścią myję się, choć nie mam czy­stych rze­czy, by się prze­brać. Zawi­jam się w prze­ście­ra­dło, bo moje ubra­nie wciąż jest mokre. Po chwi­li zja­wia się prze­stra­szo­na dziew­czy­na ze sty­lo­wą kiec­ką, któ­ra na mnie nawet pasu­je, choć gor­set jest tro­chę przyciasny. 

Zosta­je­my zapro­sze­ni na kola­cję w spo­rej kom­na­cie, gdzie w komin­ku pie­cze się mię­si­wo. Sto­ły zasta­wio­ne. Herszt wymy­ty i prze­bra­ny pre­zen­tu­je się nawet atrak­cyj­ne. Zapra­sza, abym sia­dła koło niego. 

– Mów, co to będzie za inwe­sto­wa­nie! – rzu­ca. Zbie­ram myśli, bo na począt­ku nie wiem, co powie­dzieć, a potem pomysł rodzi się sam, bez mojej woli i wypa­lam, pre­zen­tu­jąc zupeł­nie zwar­tą, trzy­ma­ją­cą się kupy koncepcję. 

– U nas wie­lu ludzi jest znu­dzo­nych codzien­no­ścią. Zro­bi­my więc wspól­ny biz­nes – cią­gnę, na co sły­szę: Co? Jaki biz­nes? Nie­zra­żo­na tym kon­ty­nu­uję: Wy macie for­sę a ja pomysł. Powo­ła­my biu­ro podró­ży REJSY Z PIRATAMI. Będzie­cie grać, czy­li uda­wać samych sie­bie. To dla Was pro­ste. Ludzie zapła­cą za tygo­dnio­wy rejs na Waszym stat­ku, a potem kil­ka dni poby­tu na wyspie – poopa­la­ją się, poje­dzą, popiją. 

Za każ­dym razem wymy­śli­cie inny sce­na­riusz (czy­li akcję). Raz goście będą też pira­ta­mi, innym razem weź­mie­cie ich do nie­wo­li i aby się wyku­pić, będą musie­li zro­bić róż­ne dziw­ne rze­czy. A na koniec ode­śle­cie ich na ląd. Inka­su­je­cie należ­ność zawsze przed wej­ściem na pokład. – obja­śniam.

Wyspa okazała się bezpiecznym miejscem odpoczynku po zmaganiach ze sztormem. Czekało na nas wygodne schronienie. Graf. Adam Kot
Wyspa oka­za­ła się bez­piecz­nym miej­scem odpo­czyn­ku po zma­ga­niach ze sztor­mem. Cze­ka­ło na nas wygod­ne schro­nie­nie. Graf. Adam Kot

Same korzy­ści i pozy­ty­wy. Znu­dze­ni życiem klien­ci będą zachwy­ce­ni, a za ten zachwyt mają pła­cić. Mamy z tego uczci­wie zapra­co­wa­ną for­sę. Ja ratu­ję fir­mę zdru­zgo­ta­ną bez­sen­sow­ny­mi ogra­ni­cze­nia­mi zwią­za­ny­mi z pan­de­mią, czy­li nowo­cze­sną zara­zą, a Wy wresz­cie może­cie się obno­sić z for­są i pod­ry­wać baby. Jed­nym sło­wem nic dodać, nic ująć. 

Herszt nie­co oszo­ło­mio­ny, nie­mniej niż jego kam­ra­ci, oznaj­mił, że przy­sta­ją na moją pro­po­zy­cję. Zdzi­wi­łam się, jak uda­ła mi się ta per­swa­zja. Bądź co bądź nie nazbyt przy­sto­so­wa­łam moje myśle­nie oraz wer­ba­li­za­cję na mia­rę XXI w. do ich XVIII-wiecz­ne­go widze­nia świa­ta. Ale zawar­cie poro­zu­mie­nia uda­ło się. W cza­sie kil­ku kolej­nych dni, gdy ktoś bie­dził się nad uspraw­nie­niem mego jach­tu, herszt – coraz bar­dziej atrak­cyj­ny i roz­mow­ny – towa­rzy­szył mi w dłu­gich spa­ce­rach po pla­ży. Ja w pod­wi­nię­tych do kolan kiec­kach z epo­ki, uwa­ża­jąc aby nie zamo­czy­ły je fale, on – przy bro­ni… Było cie­ka­wie, nawet bardzo. 

Wresz­cie spi­sa­li­śmy na zwo­ju papie­ru umo­wę, histo­rycz­nym inkau­stem i gęsim pió­rem. A że cza­so­prze­strzen­ny tunel nie chciał pode­słać jakie­goś spe­cja­li­sty od sil­ni­ków, usta­li­li­śmy, iż pod­ho­lu­ją nas w pobli­że naj­bliż­sze­go por­tu. I zacznie­my już grać rolę Biu­ra Podróży. 

Tak też zrobiliśmy. 

Wnet chęt­nych na podróż z pira­ta­mi było wię­cej, niż mógł pomie­ścić zabyt­ko­wy żaglo­wiec. Inte­res krę­cił się zna­ko­mi­cie. Chło­pa­ki gra­ły swe role lepiej niż zawo­do­wi akto­rzy a ja zno­wu mogłam roz­wi­jać dzia­łal­ność wydaw­ni­czą, i nie tyl­ko, dla tych, któ­rzy wie­dzą, widzą i czu­ją więcej. 

Nawet pira­ci ule­gli meta­mor­fo­zie i zaczę­li pene­tro­wać stre­fę ducho­wo­ści, a w efek­cie docho­dzi­ło cza­sem do cie­ka­wych, nie­kie­dy zabaw­nych sytuacji. 

Z hersz­tem, któ­ry kazał mia­no­wać się kapi­ta­nem, coraz milej spę­dza­łam wspól­nie czas. W koń­cu doszłam do wnio­sku, że nasze przy­go­dy war­te są barw­nej opo­wie­ści, a przy­naj­mniej, by powstał jej pierw­szy tom. Tak też się sta­ło. A każ­dy uczest­nik tej nie­zwy­kłej przy­go­dy, na skrzy­żo­wa­niu wie­ków, może dorzu­cić swój barw­ny wątek – by dalej bawić się wspól­nie i to dobrze, z przy­mru­że­niem oka korzy­stać z figli cza­so­prze­strze­ni, czer­pać radość życia. 

I na koniec naszła mnie reflek­sja, że nic tu nie dzia­ło się bez przy­czy­ny. Każ­de wyda­rze­nie, począt­ko­wo odbie­ra­ne jako kata­stro­fa, pro­wo­ko­wa­ło następ­ne, któ­re nio­sło roz­wią­za­nie poprzed­nie­go pro­ble­mu. I tak dziw­ny sztorm, był po to, z jed­nej stro­ny – aby padł sil­nik w jach­cie, a z dru­giej – by otwo­rzył się tunel cza­so­prze­strzen­ny (swo­isty por­tal), przez któ­ry w moją rze­czy­wi­stość wpa­dli pira­ci ze swo­im stat­kiem i wyspą. Oni sta­li się anti­do­tum na zepsu­ty sil­nik, gro­żą­cy zagi­nię­ciem stat­ku na oce­anie, a jed­no­cze­śnie kata­li­za­to­rem pomy­słów ratu­ją­cych całą sytuację.

I tak trzymać. 

*

Wreszcie spisaliśmy umowę na zwoju pergaminu inkaustem i gęsim piórem. Tak powołane zostało do życia Biuro Podróży „REJSY Z PIRATAMI”, co tworzyło nowy etap na ścieżce Nieznanego. Najważniejsza jest bowiem sama droga do celu, a nie jego osiągnięcie. Graf. Adam Kot
Wresz­cie spi­sa­li­śmy umo­wę na zwo­ju per­ga­mi­nu inkau­stem i gęsim pió­rem. Tak powo­ła­ne zosta­ło do życia Biu­ro Podró­ży „REJSY Z PIRATAMI”, co two­rzy­ło nowy etap na ścież­ce Nie­zna­ne­go. Naj­waż­niej­sza jest bowiem sama dro­ga do celu, a nie jego osią­gnię­cie. Graf. Adam Kot

Po usły­sze­niu tej opo­wie­ści zna­jo­my stwier­dził: To zna­ko­mi­ty sce­na­riusz. Szko­da, że moja cór­ka ode­szła od fil­mów krótkometrażowych.

Fak­tycz­nie mógł­by wyjść z tego barw­ny film. Naj­waż­niej­sze, iż nie­za­leż­nie od tego kto (co) i jak spo­wo­do­wa­ło wyświe­tle­nie go w mojej gło­wie, popra­wił moje samopoczucie.

Szu­kam więc pira­ta, czy­li inwe­sto­ra do odby­cia dal­szej, wspól­nej przy­go­dy życia z NIEZNANYM ŚWIATEM. A nóż jakieś ścież­ki gdzieś, kie­dyś zapla­no­wa­ne otrą się o sie­bie lub nawet przetną…

Inny kole­ga zauwa­żył, iż to intry­gu­ją­ca łotrzy­kow­ska opo­wieść. Może pod­po­wiedź ze sfe­ry nie­świa­do­mo­ści. – Od wie­lu mie­się­cy mam w gło­wie myśl, że my czę­sto po pro­stu nie widzi­my obra­zu cało­ści zda­rzeń. W rezul­ta­cie nasza oce­na tego, co się dzie­je, jest – siłą rze­czy – wyryw­ko­wa, a przez to w dużej mie­rze mylą­ca – dorzu­cił. I tu opo­wie­dział mi o swo­im cią­gu per­tur­ba­cji, jakie go jakiś czas temu dopa­dły: cho­ro­ba, utra­ta miesz­ka­nia itp. A gdy gonił ostat­kiem sił, bli­ski utra­ty nadziei, wszyst­ko roz­wią­za­ło się nie­mal samo jak za dotknię­ciem cza­ro­dziej­skiej różdż­ki. Zamiesz­kał w arty­stycz­nej enkla­wie, gdzie ma inte­lek­tu­al­ną, twór­czą atmos­fe­rę i wszyst­ko, co potrzeb­ne do wypo­czyn­ku oraz pra­cy. Odzy­skał opty­mizm. Wszyst­kie zda­rze­nia uło­ży­ły się w ciąg, któ­ry osta­tecz­nie dopro­wa­dził do upra­gnio­ne­go celu. Jed­nak trud­no o zaufa­nie do zmian, gdy nie widzi­my peł­ne­go obra­zu zdarzeń.

Trze­ci przy­ja­ciel zauwa­żył, dorzu­cił: – Ponie­kąd znam Two­ją sytu­ację, więc sens wizji jest dla mnie wyraź­ny, jasny. Co czło­wiek to będzie inna inter­pre­ta­cja. Nie­mniej mam pew­ność, że prze­kaz jest pozy­tyw­ny. Wycho­dzi na to, że nawet prze­ciw­no­ści losu moż­na obró­cić na korzyść. Takie pro­jek­cje są odzwier­cie­dle­niem naszych inten­syw­nych myśli. Cokol­wiek to jest, pod­su­wa roz­wią­za­nie. Ale odczy­ta­nie tego, to… hmmm… już wyż­sza szko­ła jaz­dy… A swo­ją dro­gą, kto dziś jest piratem?

Może więc i nasz nie­zna­no­świa­to­wy okręt wypły­nie zno­wu na sze­ro­kie wody. Z kor­sa­rzem lub bez. A swo­ją dro­gą, kim są dziś ci kor­sa­rze?

Choć nie zamiesz­cza­my w NŚ opo­wia­dań, uzna­łam, iż nie jest to typo­wa pro­za, a zako­do­wa­na pod­po­wiedź ze sfe­ry poza­świa­do­mej. Skąd wła­ści­wie pode­sła­na w cza­so­prze­strzen­nej mgle? Jak rozu­mieć tę prze­no­śnię i sym­bo­li­kę, by w realu pod­jąć kon­kret­ne dzia­ła­nia? Może Pań­stwo jako ludzie, któ­rzy myślą, czu­ją i widzą wię­cej, odko­du­ją przesłanie. 

Cza­sem dobrze o spra­wach trud­nych i poważ­nych poroz­ma­wiać z przy­mru­że­niem oka. I jesz­cze jed­no pyta­nie się rodzi: Komu tak bar­dzo prze­szka­dza NIEZNANY ŚWIAT, że wzbu­dził sztorm?

A do kwe­stii akcep­ta­cji kie­run­ku rej­su przez więk­szość żegla­rzy a odrzu­ca­nym przez nie­li­to­ści­wych kry­ty­ków, któ­rzy wysie­dli w jed­nym z por­tów (w spo­sób aro­ganc­ki, mal­kon­tenc­ki zarzu­ca­ją inwek­ty­wa­mi resz­tę, nie mogąc zwer­ba­li­zo­wać kon­kret­nych, kon­struk­tyw­nych wnio­sków) jesz­cze powrócimy.

Podziel sięTweetnijWyślij
Tagi: NŚ 03/24
Anna Ostrzycka-Rymuszko

Anna Ostrzycka-Rymuszko

Redaktor Naczelna miesięcznika "Nieznany Świat".

Zaloguj się, aby skomentować
Poprzedni wpis

Mój przyjaciel olej kokosowy

Następny wpis

Cywilizacja fałszywych wyobrażeń (cz. II)

Podcasty

Nieznana historia ewolucji miłości
Podcasty

Nieznana historia ewolucji miłości

22 czerwca 2022
40 min
Odtwórz
  • Dodaj do kolejki
  • Udostępnij
    Facebook Twitter E-mail

Popularne

Nieznany Świat 06/2025 (414)

Nieznany Świat 06/2025 (414)

Fot. z archiwum autora

Inne podejście do energii czakr

Piramida Chefrena, którą wyróżnia pozostałość pierwotnej okładziny w jej górnej partii. Fot. M1chu, CC BY-SA 3.0/Wikimedia Commons

Studnie pod Piramidą Chefrena: szokujące odkrycie pod Gizą

Nieznany Świat

Pismo tych, którzy myślą, czują i widzą więcej.

© 2021 - 2024 Nieznany Świat - Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone.

Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez pisemnej zgody wydawcy zabronione.
Wydawnictwo "Nieznany Świat" sp. j.
Anna Ostrzycka-Rymuszko
ul. Kielecka 28 lok. 2, 02-530 Warszawa
tel. 22 849-77-38

Księgarnia-Galeria NIEZNANY ŚWIAT

Księgarnia stacjonarna:
ul. Kredytowa 2, 00-062 Warszawa,
tel. 22 827 93 49
  • FAQ i Pomoc - najczęściej zadawane pytania
  • Kontakt
  • Polityka prywatności
  • Regulaminy
  • Newsletter
  • Wydanie elektroniczne NŚ
  • Prenumerata NŚ
  • Sklep Księgarnia-Galeria Nieznanego Świata

Witamy z powrotem!

Zaloguj się - Facebook
Zaloguj się - Google
LUB

Zaloguj się na swoje konto

Zapomniałem hasła Załóż konto

Załóż nowe konto!

Zarejestruj się - Facebook
Zarejestruj się - Google
LUB

Wypełnij poniższe pola aby się zarejestrować

*Rejestrując się w naszej witrynie, akceptujesz Regulamin i Politykę prywatności.
Wszystkie pola są wymagane. Zaloguj

Zresetuj swoje hasło

Podaj email lub nazwę użytkownika aby zresetować hasło.

Zaloguj
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Zaloguj
  • Załóż konto
  • Koszyk
  • Start
  • W numerze
  • E‑wydanie
  • Artykuły
    • Astrologia
    • Felietony
    • Historia
    • Natura
    • Nauka & Kosmos
    • Newsy
    • PROMOCJA
    • Rozwój duchowy
    • Teorie spiskowe
    • UFO & ET
    • Wywiady
    • Zdrowie
    • Zjawiska PSI
    • Życie po życiu
    • Inne
  • Czytaj NŚ
    • Jak czytać NŚ?
    • O nas
    • Nasi autorzy
    • Kontakt
  • Społeczność
    • Okiem Anny
    • Spotkania NŚ
    • Nagrody NŚ
    • APELE!
    • Bracia Mniejsi
    • Galeria portretów NŚ
    • IN MEMORIAM
  • Polecamy
    • Filmoteka NŚ
    • Lektury NŚ
    • Magiczne podróże
    • Patronaty NŚ
  • Podcasty
    • Dotknięcie Nieznanego (podcast)
    • Lektury NŚ (podcast)
    • Podcasty NŚ (ilustrowane)
  • Video
  • Sklep KGNŚ
  • Kontakt
SUBSKRYPCJA

© 2021 - 2023 Nieznany Świat - Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone.
Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez pisemnej zgody wydawcy zabronione.

Ta strona korzysta z plików cookie. Kontynuując korzystanie z tej witryny, wyrażasz zgodę na używanie plików cookie. Odwiedź naszą Politykę prywatności.
Czy na pewno chcesz odblokować ten wpis?
Pozostało odblokowań : 0
Czy na pewno chcesz anulować subskrypcję?
-
00:00
00:00

Kolejka

Update Required Flash plugin
-
00:00
00:00