Tuż przed Bożym Narodzeniem w 2032 r. w powierzchnię Księżyca ma szansę uderzyć duża asteroida. Katastrofa może być widoczna z Ziemi. Co ciekawe, wcześniej ten sam obiekt – według wskazań astronomów – zagrażał naszej planecie
W kwietniowym numerze NŚ pisaliśmy o bliskich przelotach asteroid, do których dojdzie w najbliższych latach i które zmuszają astronomów do trzymania w tej sprawie ręki na pulsie. Jeden ze wspomnianych obiektów to 2024 YR4. Według danych z początku roku, szanse na to, że uderzy on w Ziemię w grudniu 2032 r. wynosiły 1:43 i wzrosły względem ewaluacji z poprzedniego roku (tj. 2024), w którym wspomnianą asteroidę wykryto. Wyliczony korytarz możliwego impaktu wiódł od Ameryki Środkowej przez Atlantyk i Sahel, po Bangladesz. Ale nim media zdążyły wzbudzić panikę, pojawiły się nowe obliczenia i szacunki, wskazujące, że 2024 YR4 w Ziemię jednak nie uderzy.
Pod koniec lutego specjaliści z Europejskiej Agencji Kosmicznej oświadczyli, że prawdopodobieństwo kolizji wynosi 0,001% i obniżono je z wcześniejszej wartości 2,8%. Natomiast wzrosły szanse na uderzenie w naszego satelitę. O tym poinformowała agencja NASA, wskazując, że zdwoiły się one i wynoszą (stan na kwiecień 2025) 3,8%. Informacje zostały podparte danymi dostarczonymi przez Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba. Od razu pojawiły się pytania, czy kolizja z Księżycem może mieć katastrofalne skutki i np. zmienić jego orbitę, co zaburzyłoby rytm dobowy i pory roku na Ziemi.

Obiekt potencjalnie niebezpieczny
Asteroida, o której mowa została wykryta w grudniu 2024 r. przez obserwatorium astronomiczne Rio Hurtado w Chile i szybko trafiła w zakres zainteresowania systemów wczesnego ostrzegania przed katastrofami kosmicznymi. Najnowsze szacunki NASA mówią, że 2024 YR4 ma długość ok. 53–67 m. Jest więc mniejsza, niż wcześniej sądzono, podając że może mieć nawet 90 m. Jest to dużo i niedużo. Na pewno obiekt tego rozmiaru byłby w stanie doprowadzić do zniszczeń o charakterze lokalnym.
Przez dwa miesiące od wykrycia asteroidy trwały prace związane z oszacowaniem niebezpieczeństwa stwarzanego dla Ziemi, które – jak wspomniano – wynosi obecnie ok. jedną tysięczną procenta. Zresztą nawet najwyższe szacunki mówiły, że istnieje blisko 97% szans, że do kosmicznego impaktu jednak NIE DOJDZIE. Na tzw. skali Torino, używanej do oceny prawdopodobieństwa kolizji kosmicznych, 2024 YR4 ma więc obecnie wartość 0 (spadek o trzy oczka względem ubiegłego roku). Kolejna okazja do obserwacji tego obiektu nadarzy się pod koniec 2028 r., kiedy znowu pojawi się w pobliżu naszej planety. Jednak wówczas uwaga naukowców koncentrować będzie się na zagrożeniu dla Księżyca i potencjalnej kolizji z nim w roku 2032.
Dziura w Srebrnym Globie
Na dokładne szacunki jest jeszcze zbyt wcześnie, choć te wstępne mówią o 22 grudnia 2032 r. i godzinie 15. czasu uniwersalnego koordynowanego (UTC). Mówi się o 340-krotnej sile eksplozji bomby, która spadła na Hiroszimę i pozostawieniu krateru o średnicy od 500 do 2000 m. Obszary, gdzie uderzy asteroida, to prawdopodobnie Mare Nubium albo Mare Humorum.
Czy katastrofa będzie dostrzegalna dla obserwatorów z Ziemi? Wniosku astronomów są sprzeczne. Jedni mówią, że absolutnie nie, bo Księżyc jest zbyt jasny, aby nasze oczy mogły zarejestrować rozbłysk, jednak zdaniem Daniela Brambergera z Northolt Branch Observatories w Londynie, może pojawić się na niebie widoczny flesz, jaśniejszy od księżyca w pełni. Z kolei prof. Mark Burchell z University of Kent mówi, że zderzenie będzie doskonale widoczne dla osób wyposażonych w teleskopy, a być może nawet lornetki.
Dla podziurawionego śladami niezliczonych poprzednich zderzeń Księżyca nie będzie to jednak doświadczenie dotkliwe. NASA uspokaja, że w żaden sposób uderzenie 2024 YR4 nie wpłynie na orbitę naszego satelity. Żeby wytrącić z niej Srebrny Glob potrzeba ciała znacznie większego, a jak informują specjaliści, obiekt ten prawdopodobnie jest zbyt mały, by mocniej zaszkodzić również Ziemi. Przykładowo, gdyby doszło do wybuchu powietrznego nad oceanem, siła eksplozji byłaby zbyt mała, aby spowodować niszczycielskie tsunami (pamiętajmy, że w przypadku Księżyca sytuacja wygląda inaczej, ponieważ posiada on bardzo cienką atmosferę).
Kolizje z asteroidami kształtowały księżycowe krajobrazy. Astronomowie obserwowali też wcześniejsze impakty tego rodzaju. Przykładowo, w 2023 r. japoński obserwator-amator zarejestrował rozbłysk świadczący o uderzeniu meteorytu w rejonie krateru Ideler.